W mrokach przeszłości, gdzieś wśród gwiazd...
Nikczemnika poznać po tym, że zawsze postąpi nikczemnie.
Jack Sparow wraca w epickiej odsłonie...
Ludzka baza na Księżycu... całe pokolenie tam żyje od urodzenia... 250 tysięcy mil od domu.
Indiana Jones - nowa legenda od twórców Szczęk i Kosmicznej Sagi.
Jeśli przygoda ma swoje imię... to z pewnością jest nim Indiana Jones.
Człowiek w kapeluszu wrócił. Tym razem przyprowadził ze sobą swojego ojca.
To jedyne dziecko, które miało kłopoty jeszcze przed narodzinami.
Bez ofiar nie ma chwały. Bez bólu nie ma zwycięstwa. Bez poświęceń nie ma wolności.
Hej, słuchaj! Czy kiedykolwiek oglądałeś film i nagle poczułeś, że serce wali ci jak młot, a dłonie pocą się bardziej niż podczas sprintu po autobus? No właśnie – to magia gatunku przygodowego. I nie, nie mówię tu o oglądaniu vlogów twojego kuzyna z wakacji w Bieszczadach. Przygodowy to kino, które wciąga jak wir, a zostawia cię z uśmiechem i ochotą na… no właśnie, na co? Sprawdźmy!
Przygodowy to jak kebs po imprezie – zawsze smakuje, nawet jeśli wiesz, że to nie haute cuisine. Klucz to tempo, egzotyka i bohater, z którym chcesz się utożsamić. Czy to Łotr z Władcy Pierścieni, czy Lara Croft w nowej odsłonie – liczy się, żebyś razem z nimi przeżywał każdy skok w przepaść. IMO, bez tego gatunku kino byłoby jak kawa bez kofeiny: bezpieczne, ale po co?
Pamiętasz czasy, gdy oglądałeś Piratów z Karaibów po raz pierwszy? 😉 Dziś mamy nowe hity, ale klasyki wciąż biją rekordy nostalgii. Oto moja personalna lista must-watch:
Bo życie rzadko daje nam szansę na ucieczkę przed biurkiem albo zmywaniem. Przygodowy to ucieczka od rzeczywistości bez konieczności pakowania plecaka. Serio, kto by nie chciał poczuć wiatru we włosach i adrenaliny, nie ruszając się z kanapy? A jeśli twój znajomy twierdzi, że to „niepoważne”, zapytaj go, ile razy w zeszłym tygodniu sprawdzał maile. 😉
Szukasz emocji, ale nie chcesz ryzykować złamania nogi? Przygodowy to twój gatunek. Włącz któryś z tytułów, weź popcorn i daj się porwać – gwarantuję, że nawet nie zorientujesz się, kiedy miną trzy godziny. A jeśli jednak poczujesz ochotę na własną wyprawę… no cóż, to już twój problem. FYI, apteczka pierwszej pomocy jest w szafce pod zlewem!