Los bywa kapryśny jak pudełko słodyczy... nie zgadniesz, co cię spotka.
Jeśli potrzebujesz solidnej roboty, zatrudnij eksperta od takich spraw.
Samotny, zapomniany mężczyzna... zdesperowany, by udowodnić swoje istnienie.
Każdy dzień to nowa szansa, by żyć pełniej niż wczoraj.
Czy kiedykolwiek płakałeś na filmie, a potem ukradkiem zerkałeś, czy ktoś to zauważył? No właśnie. Wszystko przez dramat – gatunek, który wyciska łzy nawet z tych, którzy twierdzą, że „nic ich nie rusza”. IMO, to właśnie w dramatach kryje się esencja kina: emocje, które wbijają w fotel i historie, które zostają z nami na długo. A jeśli myślisz, że dramaty to tylko nudy o rozpadających się związkach… cóż, czas na małą rewizję poglądów ;)
Bo lubimy się utożsamiać. Czy to z bohaterem walczącym z przeciwnościami losu, czy z postacią podejmującą trudne decyzje. Dramat nie oszczędza emocji – każe nam myśleć, czuć, a czasem nawet przewartościować swoje życie. I nie, to nie zawsze musi kończyć się tragedią! Wystarczy przypomnieć „Skazanego na Shawshank” – niby ciężki temat, a jednak pełen nadziei.
Jeśli masz ochotę na filmową ucztę (i paczkę chusteczek), oto moje typy:
Wciąż uważasz, że dramaty to monotonna papka? Sprawdź „Whiplash” – film o perkusiście, który sprawi, że twoje dłonie będą same zaciskać się w pięści. Albo „Joker” – bo czasem granica między dramatem a thrillerem jest… hm, płynna. Aha, i zapomnij o happy endach na zawołanie. Tutaj liczy się autentyczność, nawet jeśli boli.
Szukasz czegoś świeżego? Wbij w wyszukiwarkę „najlepsze filmy dramatyczne 2024” albo spytaj znajomych o ich hidden gems. A może sam masz tytuł, który złamał ci serce? Podrzuć go w komentarzu – chętnie rozszerzę moją listę (i zapas chusteczek :/). I pamiętaj: prawdziwy dramat nie pyta, czy chcesz płakać. Po prostu to robi. Smacznego seansu!