Hejka! Czy kiedykolwiek oglądałeś film animowany i myślałeś: „Serio, to ma już 30 lat, a wciąż wygląda lepiej niż moje selfie?” No właśnie. Animacja to nie tylko bajki dla dzieci (choć nie oszukujmy się – kto nie kocha Shreka?). To cały wszechświat technik, emocji i historii, które potrafią zawstydzić niejedną „poważną” produkcję. IMO, czas przestać udawać, że to „tylko rysunki” i dać się porwać tej magii. :)
Pamiętasz czasy, gdy Disney rysował ręcznie każdą klatkę? Dziś mamy CGI, motion capture i AI, które generują efekty w mgnieniu oka. Ale czy to znaczy, że stara szkoła umarła? Ależ skąd! Filmy jak „Spider-Man: Poprzez multiwersum” łączą tradycję z nowoczesnością, udowadniając, że **animacja to sztuka bez ograniczeń**. I tak, wiem – szkoda, że nie da się tymi technikami naprawić własnego życia…
Bo powiedzmy sobie szczerze: ile „prawdziwych” filmów potrafi pokazać walkę z depresją tak jak „W głowie się nie mieści”? Alba zbudować świat tak bogaty jak „Avatar”? Animacja nie jest ucieczką od rzeczywistości – to jej lustro, tylko z lepszym oświetleniem i czasem śpiewającymi zwierzakami. ;)
Jeśli jeszcze nie widziałeś, wpisz w Google: