Czarownica Cały Film Online PL
Za dużo reklam? Zarejestruj się i wypróbuj nasze konto premium - Zarejestruj się
Za dużo reklam? Zarejestruj się i wypróbuj nasze konto premium - Zarejestruj się
Angelina Jolie gra Czarownicę, która niegdyś była szlachetną obrończynią królestwa. Zdradzona, rzuca klątwę na księżniczkę Aurorę (Elle Fanning). Film eksploruje mroczne pochodzenie złej królowej z „Śpiącej Królewny”, ukazując jej drogę od bohaterki do mścicielki.
Hej, szukasz „Czarownicy” z 2014 roku w całości online? No cóż, nie musisz już rzucać zaklęć ani przeszukiwać wszystkich magicznych portalów. Trafiłeś w idealne miejsce! U nas znajdziesz cały film online z lektorem PL, napisami i w dobrej jakości. Ale zaraz… Chcesz najpierw wiedzieć, o czym w ogóle jest ta produkcja? Spoko, nie zostawię Cię z samym „kliknij play”! ;)
„Czarownica” to nie tylko kolejna bajka o złej wiedźmie! Angelina Jolie wciela się tu w postać Maleficent – strażniczki magicznego królestwa, której los… no, nieco komplikuje się po zdradzie ukochanego (tak, tu też są wątki romansu!). Film łączy fantasy, akcję i nutę dramatu, a wszystko ozdobione efektami specjalnymi, które aż kłują w oczy (w pozytywnym sensie!). Bonus? Mała Aurora (Elle Fanning) to słodki dodatek, który rozmiękcza nawet najtwardsze serca. FYI – jeśli szukasz filmu familijnego z pazurem, to właśnie go znalazłeś.
Ciekawostki z planu | Nagrody i wyróżnienia | Nieoczywiste inspiracje |
---|---|---|
Angelina Jolie sama projektowała swoje rogi – podobno zużyto 3 kg lateksu! | Oscar za kostiumy – te suknie aż chce się nosić na co dzień! | Postać Maleficent wzorowano na… jaszczurkach! Serio, patrzcie na jej ruchy. |
Sceny w magicznym lesie kręcono w… WALESIE. Tak, ten las istnieje naprawdę! | Złoty Glob dla Angeliny – no bo jak inaczej? | Imię „Maleficent” pochodzi od łacińskiego „maleficentia” (czynienie zła). Przemyślane, co? |
Okej, czas na konkrety. U nas masz cały film za darmo z lektorem PL (albo napisami – jak wolisz). Nie musisz szukać na CDA, Zalukaj czy Ekino – wszystko masz w jednym miejscu. Działa? Jak zaklęcie o północy! A jeśli zastanawiasz się, czy warto…
3 powody, by kliknąć PLAY:
Poza Angeliną (Angelina Jolie) i Elle Fanning, w filmie pojawiają się m.in. Sam Riley jako Davor – strażnik Maleficent, oraz Kenneth Cranham w roli króla. A co z gatunkami? To mix fantasy, akcji i nawet odrobiny romansu. Brzmi jak przepis na hit? Bo nim jest!
Wystarczy, że scrollujesz niżej – player czeka już na Ciebie. Jakość? HD, brak reklam w środku i opcja pauzowania, gdy musisz zrobić herbatę (albo schować się pod kocem, bo scena z smokiem Cię przeraża). I pamiętaj – „Czarownica” online to u nas zawsze cały film, nie urywki z trailera. Gotowy na magię? :)
Komentarze
10Recenzje
8Film ciekawy, ale momentami przewidywalny. Wizualnie świetny, jednak dialogi bywają naciągane. Plus za darmowy dostęp na platformie – oszczędność portfela zawsze na plus. 🌟
Nostalgiczny powrót do klasycznego fantasy. Aktorstwo na wysokim poziomie, szczególnie główna bohaterka. Szkoda, że tak mało mówi się o tym filmie. Dla mnie – perełka!
ej ludzie sądzicie, że to dobry film na pierwszą randke>xd
chyba najlepsza strona z filmami i serialami obecnie!
okazuje się, że można jeszcze trafić na coś uczciwego w tych internetach :)xD dzięki Pany!
ludzie, wszystko śmiga, tylko konto musicie miec :D
beka z osób, co nie czają jak oglądać i tylko potrafia narzekac
Fagata wywaliła Stuarta na mamone jc przypomne
Czarownica (2014) to prawdziwa petarda! Efekty specjalne zapierają dech, a fabuła trzyma w napięciu do ostatniej minuty. Obejrzałem za darmo na tej stronie i polecam każdemu! 💥🎬 #Warto
Jak ktoś lubi czarownice, smoki i trochę chaosu – to jest to! Czarownica (2014) to mix 'Wiedźmina' z 'Shrekiem', ale bez zgrywania powagi. Oglądałem za free, więc nie narzekam! 😂
Ciekawa reinterpretacja bajki o Śpiącej Królewnie. Angelina Jolie świetnie gra złą Maleficent – jej uśmiech może przerażać. Elle Fanning nie najlepiej pasuje do roli Aurory, podobnie jak Kristen Stewart do Królewny Śnieżki. Sharlto Copley jak zwykle znakomity. Efekty specjalne na przyzwoitym poziomie.
Kiedy pierwszy raz przeczytałem o tym filmie, nie byłem do końca pewien, czy podoba mi się jego koncepcja. Po obejrzeniu muszę przyznać, że bardzo mi się spodobał. To piękna baśń oparta na „Śpiącej Królewnie”, ale opowiedziana z perspektywy złej wróżki (która w rzeczywistości nie jest aż tak zła). Moim zdaniem ten pomysł zadziałał zaskakująco dobrze. Oczywiście historia została mocno zmodyfikowana w porównaniu do oryginalnej wersji „Śpiącej Królewny”. To, czy jest to dobre czy złe, zależy prawdopodobnie od osobistych preferencji. Uważam, że to dobrze, ponieważ pozwoliło to filmowej opowieści stanąć na własnych nogach i nie być zbyt zależną od pierwowzoru. Działa to dla mnie, ponieważ oryginalna historia jest tu ledwie zaznaczona, więc nie irytują odstępstwa od „oryginału”, zwłaszcza że film od początku jasno pokazuje, że chce być odmienny. Film jest piękny wizualnie, z typową baśniową atmosferą, ale jednocześnie mroczny i złowieszczy w scenach, które tego wymagają. Oczywiście jest tu mnóstwo CGI, które moim zdaniem zostało wykonane bardzo dobrze. Angelina Jolie świetnie zagrała Maleficent. Mniej wrażenia zrobiły na mnie trzy wróżki mające opiekować się księżniczką. Próbowały być zabawne, ale nie do końca im to wyszło. Ogólnie uważam ten film za bardzo przyjemny. Podobał się też dzieciom – gdy go oglądałem (z dziećmi), one same widziały go już wcześniej dwa razy.
Dziś, 4 czerwca, poszedłem zobaczyć „Maleficent” w urodziny jej gwiazdy, Angeliny Jolie. Samo w sobie to tylko zabawny zbieg okoliczności, choć jeśli się nad tym zastanowić, to zwyczajowo osoba obchodząca urodziny częstuje innych. I chłopie, to była najlepsza przekąska wszech czasów. Trzy powody, dla których byłem podekscytowany na myśl o tym filmie, gdy pierwszy raz usłyszałem o nim półtora roku temu: 1) Uwielbiam Angelinę. 2) Uwielbiam „Śpiącą Królewnę”. 3) Maleficent to moja ulubiona złowroga postać z baśni. Z drugiej strony, byłem też nieco ostrożny wobec zmian w fabule. Bo jeśli jest coś, czego nienawidzę w filmach, to tłumaczenia i usprawiedliwiania motywacji „złych” bohaterów. Uważam, że niektórzy są po prostu źli i już. Zagłębianie się w ich dzieciństwo i tłumaczenie, jak wszystko było okropne (lub coś w tym stylu), tylko osłabia siłę takiej postaci. Nie wiem, dlaczego nieco clichédowa opowieść o miłości i zdradzie młodej Maleficent (która podobno była niegdyś dobra i czysta) tutaj zadziałała, ale jakoś się udało. Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony. Zwykle jestem uczulony na takie rzeczy, ale tu to zadziałało! Jej przeszłość mnie zaintrygowała, a nawet wzruszyła. I osiągnęła to, co zamierzała: uczyniła Maleficent ludzką. Ostatecznie jednak, bez kluczowego elementu – Angeliny Jolie – nawet najlepsza historia o najbardziej ulubionej złej bohaterce Disneya nie wzniósłaby się ponad przeciętność. Może brzmię stronniczo, bo jestem fanem, ale potrafię oceniać jej role krytycznie. A jej występ jako Maleficent był po prostu doskonały. Szczerze nie wyobrażam sobie innej aktorki, która mogłaby podejść do tej roli z takim połączeniem cech (może poza Charlize Theron): jest piękna i charyzmatyczna, ale jednocześnie niewątpliwie okrutna i zimna. Była wszystkim, czego oczekiwałem od tej postaci, i nawet więcej. Gratulacje też dla innych głównych aktorów. Elle Fanning przekonująco zagrała Aurorę – jest słodka, urocza i ma odpowiednią osobowość. Sam Riley jako Diaval, ludzka forma kruka Maleficent, to miłe zaskoczenie. Sharlto Copley („Dystrykt 9”, „Elysium”) jako Stefan – jego zakres aktorski jest niesamowity, a on sam przerażający. Kilka rzeczy jednak wymaga przymknięcia oka. Po pierwsze: jeśli młoda Maleficent była dobra, dlaczego jako 10-latka miała już rogi, diabelskie skrzydła i imię „Maleficent”? Po drugie, trzy wróżki były irytujące i słabo wykonane CGI. Efekty specjalne ogólnie dobre, ale wróżki i smok na końcu wyglądali nienaturalnie. Kostiumy i makijaż Maleficent – oszałamiające. Muzyka świetna, zwłaszcza wersja „Once Upon a Dream” Lany Del Rey. Walki i sceny akcji – pierwsza klasa. Myślałem, że to będzie przeciętny letni film. Czasami lubię się mylić. Spośród trzech filmów, które widziałem w ostatnim tygodniu („X-Men” i „Godzilla” były rozczarowaniami), „Maleficent” był najlepszy. Ostrzeżenie dla twardych facetów: ten film ma wróżki, błyskotki i magię. Jeśli nie lubicie takich rzeczy, omijajcie. Dla reszty: obejrzyjcie koniecznie. Maleficent jest wspaniała. (Czerwiec 2014)
Dobry film, obejrzałbym ponownie i polecam. Nie jestem wielkim fanem Angeliny Jolie („Lara Croft”), ale zdecydowanie wbiła się w rolę. Współczułem jej, gdy te rzeczy się działy, więc nie powiem, że nie umie grać. Elle Fanning („The Great”) jest świetna – głównie jako irytująco radosna postać, podobnie jak reszta obsady i efektowne (czasem dziwaczne) stworzenia CGI. Disney wydał mnóstwo pieniędzy, by film wyglądał świetnie. Po rewizji „Śpiącej Królewny” i innych adaptacji jestem fanem kierunku, jaki obrali. Oryginalna historia była słaba i pusta, a tu udało się uczłowieczyć czarny charakter, zamiast zostawić go jako potwora. Nie podoba mi się, jak wciągnięto trzy wróżki, ale ma to sens. Podobało mi się rozwiązanie klątwy. Stworzyli niesamowity świat, który dodaje filmowi wyjątkowości.
Nie tak mroczny lub głęboki, jak się spodziewałem/życzyłem, ale ciekawie zobaczyć inną wersję „Śpiącej Królewny”. Angelina Jolie pasuje do tytułowej roli, dając solidny występ. Elle Fanning (Aurora), Sharlto Copley (Stefan) i Sam Riley (Diaval) grają dobrze, ale nie dorównują Jolie. Efekty specjalne były średnie – nie złe, ale mogły być lepsze. Muzyka też nie zapadła w pamięć. Fabuła rozwija się jednak ciekawie, głównie dzięki głównej bohaterce. Ciekaw jestem sequela „Maleficent”.
TL:DR: Urokliwe nowe ujęcie klasycznej opowieści, które trzyma się własnych zmian. Jeśli lubisz magiczne światy, obejrzyj koniecznie! (7/10 za dwa epickie smoki!). Cenię współczesny trend humanizowania „czarnych charakterów” – życie rzadko jest czarno-białe, a to dodaje głębi. Uznanie dla efektów wizualnych: Mokradła (Moors) czują się naprawdę zaczarowane, z magicznymi stworzeniami i florą. Wszystko ma własną osobowość. Fabuła czerpie z oryginału, ale wprowadza własne pomysły, np. miłość rodzicielską zamiast romantycznej. To dobra decyzja. Nawet jeśli Maleficent nie jest biologiczną matką Aurory, była dla niej bardziej matką niż prawdziwa matka. Co wyniosłem z historii? Młodość to naiwność i optymizm, aż coś nas zmieni. Ten nowy obraz może trwać latami, ale czasem znajdziemy kogoś, kto obudzi w nas dziecko, które chcemy chronić. Mokradła zmieniają się z kolorowych w mroczne i z powrotem – utożsamiam się z tym.
Dobry film pokazujący, jak Maleficent stała się Maleficent. Straszne, co jej zrobili. Teraz walczy, by odzyskać skrzydła.
„Śpiąca Królewna” Perraulta to moja ulubiona adaptacja Disneya, a ten film skupia się na najlepszej postaci – złej czarownicy „Maleficent”. Opowiada, jak ta ucieleśniona złośliwość była niegdyś dobrotliwą elfką, aż zły król oszukał ją i ukradł skrzydła. To musiało zaboleć i ją rozzłościć, więc rzuca klątwę na Aurorę. Jak w książce, trzy wróżki chowają księżniczkę w lesie, ale Maleficent szybko je znajduje i bawi się nimi, gdy Aurora dorasta. Potem fabuła niespodziewanie skręca (odbiegając od książki!). Obsada dobra: Angelina Jolie mogła być groźniejsza, ale i tak gra dobrze. Sam Riley jako Diaval – miły pomocnik zmieniający się w różne formy. Elle Fanning jako Aurora – trochę zbyt „słodka”. Sharlto Copley jako król Stefan – trochę przerysowany. Efekty specjalne – świetne. Nie podobało mi się zakończenie, ale zawsze kibicowałem czarnym charakterom…